61 Trend: #ColourStories Patron: New Trendy Świat mody gorąco namawia nas, by aplikować sobie jak najczęściej dopamine dressing – ubrania poprawiające nasz nastrój i podnoszące samoocenę. To, co je wyróżnia, to zazwyczaj ulubiony fason, symboliczne znaczenie i intensywne, żywe barwy. I choć sama koncepcja wpływu kolorów na nasze emocje nie jest z pewnością nowa, to ostatnio badacze i projektanci skupiają się na jednej z nich: szczęściu. Ludzie interesują się chromoterapią czy terapią kolorem od bardzo dawna – pierwsze dowody na to znajdujemy w kulturze starożytnego Egiptu. Ten temat jest nierozerwalnie związany z tym, jak organizujemy nasze otoczenie i jak urządzamy wnętrza. Zimne odcienie służą nam, by poprawić koncentrację, zieleń – by się uspokoić. Kolory ściśle wiążemy z emocjami, co ma swoje odbicie choćby w języku: mówimy „zzielenieć z zazdrości”, „patrzeć przez różowe okulary”, „czarna rozpacz”. I choć pewne kolory łączymy z konkretnymi emocjami, związki te są sprawą bardziej złożoną i indywidualną niż nam się wydaje. Niektóre interpretacje wpływu kolorów są uniwersalne: niebieski wzmacnia kreatywność i uspokaja, a ciepłe barwy, takie jak czerwień, podsycają ekscytację i podniecenie. Jednak szczęście jest tak subiektywnym doświadczeniem, że trudno przypiąć je na stałe do jednego koloru. I w tym momencie wkracza znowu koncepcja dopamine dressing z całą swoją indywidualnością i personalizacją. Świat designu też ją podchwycił i trudno się temu dziwić. Podczas pandemii poddawaliśmy się licznym ograniczeniom, stawialiśmy na praktyczność, higienę. Teraz nadrabiamy deficyt przyjemnych, zmysłowych bodźców: szukamy wyjątkowych smaków, pięknych zapachów, miłych w dotyku powierzchni i przyciągających oko kolorów. Po burzy pragniemy zobaczyć przysłowiową tęczę. Albo raczej – każdy chce zobaczyć taką tęczę, jaką lubi. Oczywiście we wnętrzach też znajduje to swoje odbicie. Zgodnie z indywidualnymi upodobaniami korzystamy z pełnej palety barw: nasyconych, żywych, pastelowych, neonowych. Już dawno nie było tak kolorowo wokół nas i tak różnorodnie! Jesteśmy coraz bardziej śmiali i coraz bardziej kreatywni – jeszcze kilka lat temu pomysły Camille Walali czy Lety Sobierajski mogły wydawać się dziwaczne, niepoważne, zbyt ekspresyjne, teraz je podziwiamy! Ciekawe przykłady posługiwania się kolorem znajdziemy też na polskim gruncie. Hanczar studio zamiast „bezpiecznych” neutralnych odcieni użyło w jednej z projektowanych łazienek czerwieni i błękitu – tradycyjnych oznaczeń z hydraulicznych instalacji. Innym razemmorski, turkusowy odcień niebieskiego pozwolił projektantom z Wrocławia wizualnie uporządkować pełen detali showroom z wyposażeniem wnętrz. W warszawskiej winiarni Va Bene Cicchetti poziome odcięcie kolorem zaproponowane przez Noke Architects przywołało nad Wisłę klimat Wenecji i tamtejszej alta aqua – wysokiej wody zalewającej uliczki i wnętrza lokali. Łazienka, choć nie wydaje się to oczywiste na pierwszy rzut oka, to świetne miejsce by puścić wodze kolorystycznej fantazji i zaproponować coś z jednej strony śmiałego, z drugiej – osobistego. W niewielkiej, zamkniętej przestrzeni łatwiej pokusić się o mocny kolor, który w sypialni czy w otwartej przestrzeni dziennej mógłby być zbyt męczący. Łazienkowy me time oprócz indywidualnie dobranej pielęgnacji i urodowych rytuałów może zyskać w ten sposób jeszcze jeden aspekt – kolorystyczny. n
RkJQdWJsaXNoZXIy MTI4OTM2MQ==