Trendbook Łazienki 2023/2024 od Design/Biznes

29 Trend: Pełnekształty Patron: Laufen Design już od kilku dobrych lat celebruje pełne kształty. Miękkie, obfite krągłości obiecują nam komfort i bezpieczeństwo, zapraszają by się przytulać. Zaokrąglone, płynne formy, najczęściej o organicznym charakterze, pojawiają się zazwyczaj solo: sofy, szezlongi, fotele, dekoracyjne naczynia, lampy i łazienkowa ceramika przykuwają wtedy całą uwagę. Mało który mebel zrobił w ostatnich latach większą karierę niż sofa Julep, którą szwedzki designer Jonas Wagell zaprojektował dla włoskiej marki Tacchini. Puszysta „fasolka”, której zaobloną formę podbija zazwyczaj tapicerka z milutkiego w dotyku weluru lub boucle, zdobi niezliczoną ilość współczesnych salonów. Nowy minimalizm nie chce być zimny, geometryczny, surowy. Chce być panaceum dla naszych skołatanych dusz, dla psyche nie nadążającego za serią dramatycznych wydarzeń w ostatnich latach. Stąd ciepłe kolory, złamane biele, zestawienia ton w ton, miękkie tkaniny. No i te objętości! Jakby rosnące na drożdżach, wylewające się z ram, niczym fotel Uni Stasa Litvinowa dla polskiej marki Nobonobo. O „przytulaśnym” charakterze takich mebli sporo mówi popularne określenie tego trendu – teddy sofas . Ich domowy, zapraszający charakter ma automatycznie przywodzić na myśl komfort i relaks – świetnie pasują zarówno do domowych, jak i na przykład do hotelowych wnętrz. W tym roku podczas targów w Mediolanie trend objętości i okrągłych kształtów nadal był bardzo widoczny, choćby w bajecznie kolorowych i wzorzystych pufach Marki Missoni Home, przypominających gigantyczne donuty. Kto woli oświetleniowe zabawy objętością w bardziej wyrafinowanym wydaniu, może poszukać inspiracji wśród szklanych i alabastrowych lamp polskiej marki Embassy lub wśród kolorowych świecących rzeźb Michała Krochowca. Nawet znany polski projektant, Oskar Zięta, chętnie łączy donutowe okrągłości z objętością – wystarczy spojrzeć na jego lustra Rondo, które powoli doganiają swoją popularnością ikoniczny już stołek Plopp. Na przykładzie Ronda właśnie widać jak silnie oddziałują przestrzenne formy – jeden taki element „robi” wnętrze, skupia na sobie uwagę. W łazienkach ten nowy minimalizm często opiera się na zestawieniu opływowej, organicznej ceramiki z nieco surowym, wyczyszczonym z detali wnętrzem. To wanny, umywalki i toalety grają tu główne role – podobnie jak sofy i fotele w salonach. Łagodne krzywizny i miękko falujące krawędzie zapraszają do zanurzenia się w kąpieli po ciężkim dniu. Gdy obserwujemy je z dystansu, wyglądają niczym kompozycja ceramicznych mis lub wazonów, wykonanych ręką rzemieślnika. Mogą mieć wydanie bardziej uładzone, zgeometryzowane, zupełnie jak naczynia Malwiny Konopackiej, albo bardziej organiczne, jak ręcznie lepione wazony Gropk. Oczywiście warto zapytać dlaczego akurat teraz doświadczamy tego zwrotu? Z jednej strony męczy nas rygor uporządkowanego, zmierzonego co do centymetra minimalizmu, srogie kąty proste i ostre krawędzie. Z drugiej potrzebujemy przedmiotów-przytulanek, z którymi jeszcze bardziej nawiązaliśmy relację podczas pandemicznej izolacji. Nie da się też pominąć aspektu pewnej pożądanej konkretności, materialności dającej nam oparcie w burzliwych czasach i pozwalającej uciec z iluzji cyfrowego świata. Lubimy poczuć nasze otoczenie. n

RkJQdWJsaXNoZXIy MTI4OTM2MQ==